Bal jako symbol senny zwiastuje zazwyczaj jakieś radosne wydarzenie w życiu osoby śniącej. Jeśli we śnie widzisz bawiących się na balu ludzi, oznacza to, że Twoje życie jest beztroskie, czasem nawet za bardzo, bo starasz się z niego korzystać i oddawać się przyjemnościom, nie przejmując się za bardzo obowiązkami, co na pewno nie jest godne pochwały.
Jeśli w nim uczestniczysz, zwiastuje Ci to jakieś przyjemne wydarzenia, jeśli zaś tańczysz – zapowiada zaręczyny – Twoje lub kogoś z Twojego najbliższego otoczenia. Jeśli śnisz, że tańczysz na środku sali balowej i znajdujesz się w centrum zainteresowania zebranych, odzwierciedla to prawdopodobnie Twoją sytuację na jawie, gdzie również budzisz żywe zainteresowanie tłumu.
Symbol ten oznacza też czekające Cię w życiu miłe niespodzianki. Jeżeli śni Ci się bal maskowy, zapowiada to, że w najbliższym czasie będziesz tak pochłonięty rozmaitymi rozrywkami i zabawą, że nie uda Ci się wywiązać z wszystkich swoich obowiązków. Kiedy uciekasz z balu, oznacza to, iż odczuwasz, być może tylko podświadomie, niewytłumaczalny lęk przed ludźmi i nie jesteś gotów, by z kimkolwiek nawiązać bliższą relację.
Jeśli we śnie aktywnie uczestniczysz w balu, czyli rozmawiasz z ludźmi i dobrze się bawisz, sugeruje to Twoją gotowość do zmian i akceptację swojej osoby, kiedy zaś stoisz z boku i tylko przyglądasz się bawiącym się osobom, oznacza to, że nie żyjesz naprawdę, lecz stoisz obok życia, bo boisz się okazywać swoje prawdziwe uczucia i stale oczekujesz na jakąś zmianę, która uczyni Twoje życie szczęśliwym, jednak powinieneś zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli sam nic nie zrobisz, Twoje życie nie odmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Śniłam ze szlam wieczorem z moją koleżanką Wioletą u nas w mieście na ulicy. Ulica była szeroka, a po drugiej stronie było trochę ludzi, między nimi szedł chłopak którego 3 lata temu tylko raz w życiu widziałam. Było to kiedyś wyjątkowe spotkanie. Ale nie myśle już u nim i nie mam z nim żadnego kontaktu. Koleżanka mówiła , zobacz kto tam jest, to Sascha, jak on cię cały czas obserwuje, i spogląda na ciebie. Pierw nie wiedziałam jak zareagować ale w ostatnim momencie udało mi się przebiec przez szeroką ulice do niego. Sascha? Pytam co ty robisz, parrzelismy głęboko sobie w oczy i zapytałam. Pocałujesz mnie? I pocałowałalismy się w usta. Dokąd idziesz pytam, on odparł na plac Wiedeński. u nas jest taki płac w mieście i byliśmy na tej dzielnicy. Tylko wszystko od pewnego momentu wyglądało insczej. Nagle ta szeroka droga się rozeszła, jedna połowa po której ja szlam z koleżanką, prowadziła pod tunel, ta połowa na której byłam z nim szła do parku i nie czułam się już będąc w naszym mieście. Chciałam w ostatnim momencie przeskoczyć przez ulice do koleżanki ale już było za późno i ją zgubiłam. Szlam razem z nim dalej, przez piękny park i dotarliśmy do białego pałacu, przed nim piękny ogród z fontannami, gdzie odbywał się cudowny bal.. nie czułam się przygotowana na ten bal i byłam zaskoczona. Patrzyłam na kobiety jak były ubrane, przeważnie suknie miały czerwone z czarnymi dodatkami jak buty, torebki, bolerka. Nadal byłam zaskoczona i myślałam co tu jest grane i dlaczego tu jestem. I się obudziłam 🙂
kilka miesięcy wcześniej śniłam ze byłam z kimś w parku królewskim, z dala widziałam pusty pałac , po parku widziałam chodzące wojsko królewskie jak by nie z tych czasów. Wyglądało na to ze trwały przygotowania na bal. No może przyśni mi się cześć 3 bo do końca jest to dla mnie tajemnica co się dzieje i nie mam jeszcze wyjaśnienia na te sny. No i ten plac wiedeński jakie ma znaczenie.
W moim śnie byłam niedaleko jakiegoś parku a za tym parkiem był biało kremowy ogród pałacowy a za nim ogromny pałac. Szłam wzdłuż głównej ulicy w krótkiej czarnej sukience na ramiaczka i na to miałam nałożony płaszczyk. Czekałam aż zapali się zielone światło dla pieszych i po przejściu na drugą strone po lewej stronie ujrzałam ten park a na jego środku ogromną ścieżke która prowadziła do tych ogrodów oraz do główngch drzwi tego pałacu. Przy samym rogu tej ścieżki stała bardzo długa ławka a na niej jakieś 2 dziewczyny i 4 chłopaków z czego 1 chłopak w błędzitnej marynarce spoglądał na mnie. Zaraz ktoś mnie chwycił za ramie. To była moja przyjaciółka Martyna. Szłyśmy omijając ten park. A na jego końcu była mała uliczka przed tym parkiem i zatrzymałam się przy przejściu i czekałam na zielone światło. Nagle Martyna gdzieś zniknęła a obok mnie po mojej lewej stronie stał jakiś chłopak w kremowej marynarce który też szedł na bal do pałacu. Zaczęłam wołać Martyne a ten chłopak ( kiedy przechodziłam przez przejście) podszedł do mnie i powiedział: ,, Zgubiłaś się?” Ja odpowiedziałam że chyba tak.
– ,, Mam na imie Oliwier. Wiem… Babskie imie”
– ,, Ja tam tak nie pomyślałam… Ja jestem Ola”
Przechodziłam z nim przez środek ogrodu i nagle zawołali Go moi koledzy z podstawówki. On mnie przeprosił że musi iść i że się spotkamy na balu. Więc poszłam sama ale nagle mnie ktoś zawołał. Odwróciłam się… Była a to moja koleżanka z podstawówki – Gabrysia. Poszłyśmy razem na bal. Kiedy weszłyśmy na sale stał tam ten Oliwier z moimi kolegami i się z czegoś śmiali. Gabrysia powiedziała: ,, Ola, co będziemy stać potańczmy!” Chwyciła mnie za rękę i kazała mi tańczyć. A wszyscy wiedzieli że ja niecierpie tańczyć to zszkokowani odsunęli się i tańczyłyśmy na środku. Nagle Gabrysia tak mną zakręciła że poleciałam na chłopaków a raczej na Oliwiera i on mnie złapał i tak się popatrzyłam z niedowierzaniem że ktoś mnie złapał a wszyscy krzyczęli: uuuuuuuu!
To koniec mojego snu. Proszę bardzo o jego tłumaczenie.