Gdy we śnie widzisz kosmitę, jest to znak, iż na jawie obawiasz się jakichś osób, które mogą zrobić Ci krzywdę albo przynajmniej tak Ci się wydaje i chcesz uniknąć spotkania z nimi.
Ucieczka przed kosmitą to sygnał od Twojej podświadomości, byś ostatecznie odciął się od przeszłości i zaczął żyć teraźniejszością i myśleć o tym, co przyniesie Ci los w przyszłości, gdyż to właśnie to powinno być teraz dla Ciebie najważniejsze, a nie roztrząsanie dawno minionych spraw.
Byłam na dziwnej pustyni, chyba na obcej planecie. Niebo było różowe. Byli tam ludzie, dużo osób, których znam. Mój chłopak, koleżanka, babcia, tata. Najpierw rozmawiałam z kosmitą, a potem kosmici zaatakowali ludzi z powietrza. Ja ustawiłam taką prawie przezroczystą barierę, żeby ochronić swoich bliskich. 1-sza bariera była mała, byli tam ludzie, których szanuję, kocham itd. Przez tą barierę nawet deszcz się nie mógł przedostać. Potem zrobiłam drugą barierę, już dla wszystkich ludzi,którzy tam byli.
Sen o dziwnej pustyni na obcej planecie z różowym niebem, w którym jesteś otoczona przez bliskie Ci osoby, może symbolizować Twoje pragnienie odkrywania nieznanego i potrzebę ochrony tych, którzy są dla Ciebie ważni. Różowe niebo może oznaczać miłość i optymizm, a obecność osób, które znasz, wskazuje na bezpieczeństwo i wsparcie w podróży przez życie. Rozmowa z kosmitą może reprezentować Twoją otwartość na nowe doświadczenia i gotowość do nawiązywania nietypowych lub nowych relacji.
Twoja zdolność do tworzenia barier w śnie, które chronią Ciebie i Twoich bliskich przed atakiem, może odzwierciedlać Twoją wewnętrzną siłę i zdolność do ochrony tych, na których Ci zależy. Pierwsza, niemal przezroczysta bariera, którą ustanowiłaś dla osób najbliższych, podkreśla Twoją głęboką troskę o ich dobrobyt i bezpieczeństwo. Druga bariera, szersza, dla wszystkich obecnych, ukazuje Twoją empatię i chęć niesienia pomocy szerszej społeczności. Oba te działania wskazują na Twoje liderstwo i zdolność do podejmowania działań w obliczu wyzwań.
Snilo mi sie ze jestem w szkole i podczas nauki zerwala sie wielka burza ktora trwala minute nawet nie…to byla dziwna burza…po tym zjawisku pojawil sie strasznie wielki statek kosmiczny.Gdy wysiedli z niego kosmiciu powiedzieli ze przybywaja w pokoju i chca aby ich nauczyc tanczyc xd .Gdy ich nauczylam zaproponowali mi przejażdżke statkiem xd .KONIEC Powiem szczerze ze sny potrafia zaskoczyc .
~Pedro : Od roku powtarzam, że miałem dwa kontakty senne z Obcymi, którzy wyraźnie
dali mi do zrozumienia, że dojdzie do spotkania naszych Cywilizacji i prawdopodobnie
nastąpi to około 2023 roku. Do tego czasu nie dojdzie do żadnego Armagedonu na naszej planecie. Pisząc o tym w ubiegłym roku, wiedziałem, ze z roku na rok
ludzkość będzie poznawała dalsze tajemnice na temat istnienia inteligentnego
życia w Kosmosie. Pierwszym ważnym i niedawno poznanym fragmentem tej układanki
jest właśnie odkryta planeta Kepler ( to nasza nazwa ), o niezwykle podobnych warunkach
do istnienia życia jak na naszej Ziemi. Ale to dopiero początek niesamowitych odkryć.
Jeśli idzie o odległość, to stanowi ona prawdziwy problem dla nas, Ziemian. Nasza wiedza
na temat przemieszczania się w Kosmosie jest jeszcze bardzo uboga, natomiast dla
naszych Braci kosmicznych już nie. Potrafią przemierzać nawet takie odległości w parę lat
ziemskich ( dla nich czas płynie inaczej i nie sprawia kłopotu w dotarciu do naszej planety ).
Nie chcę się wymądrzać i pisać o wykorzystywaniu do tego tuneli czasoprzestrzennych
i zakrzywień oraz innych osiągnięć technologicznych, w tym zdolności zatrzymywania
( pokonywania ) upływającego czasu w przestrzeni Kosmosu. Wiem, że dowiem się jeszcze
więcej i będę miał wiedzę wyprzedzającą zdobycze naukowe ( NASA i innych instytucji ).
Dwa dotychczasowe sny prorocze są niejako zapowiedzią dalszych kontaktów, w których
będę mógł zadawać więcej pytań o szczegóły związane z życiem pozaziemskim i sferą
duchową ( świadomością ) Istot inteligentnych.
Pedro : Ponownie , po wielu miesiącach, od wcześniej opisanego kontaktu sennego , w nocy 26 marca 2014 roku , miałem kolejny sen, w którym doszło do ponownego kontaktu z Istotami pozaziemskimi. Kto w to nie wierzy, niech dalej nie czyta i nie wpisuje swoich złośliwych komentarzy, bo naprawdę sprawy wyglądają bardzo poważnie i mogą się stać realistyczne, mogą też mieć niezwykły przebieg ? Pokrótce opiszę ostatni sen i przedstawię przesłanie jakie przekazano mi podczas tego snu. Od razu dodam, że wszystko, czego doznałem ma nastąpić, prawdopodobnie, za około 9 lat? Do tego czasu nie będzie żadnego końca świata, ani kataklizmu, który zniszczy naszą planetę. Podczas snu zauważyłem ogromną ilość nadlatujących pojazdów kosmicznych. Była noc. Światło pojazdów przenikało do mieszkania i miało niezwykły blask. Gdy spojrzałem przez okno, zauważyłem, że przed drzwiami domu, w jakimś koszu znajdują się dwie małe, żywotne Istoty, jakby niemowlaki . Zostały umieszczone tam przez Obcych. Według mojego rozumowania miało to chyba oznaczać, że życie na naszą planetę przybyło z Kosmosu. Nie mogłem zrozumieć do końca, co to miało znaczyć. Po chwili zaczęły pojawiać się na niebie pojazdy kosmiczne w dużej ilości. Nagle znalazłem się w jakimś pojeździe i wśród Przybyszy z nieznanej planety. Było ich tam wielu, a w tej fazie snu byłem już w ich otoczeniu. Zauważyłem , że całą misją kierował Ktoś bardzo ważny, do którego inni odnosili się z ogromnym szacunkiem i powagą. Taki stosunek mieli również do mojej osoby. Wszyscy, również ja, zachowywaliśmy się względem siebie z niezwykłą grzecznością i serdecznością. To jakby Cywilizacja miłości, która wie wszystko o naszej Cywilizacji. Ich Dowódca powiedział mi, że nie jesteśmy jedyni i najważniejsi we wszechświecie, podobnie jak ich Cywilizacja. Podkreślił wyraźnie, że nad nami wszystkimi jest jeszcze ktoś Potężniejszy, ( nie użył słowa Bóg – to jest nasze określenie Wszechmocnego ). Zaznaczył jeszcze, że wszyscy chcemy i mamy szansę żyć i egzystować w naszych Światach. Przybysze posiadali niezwykłą i bardzo zaawansowaną technologicznie aparaturę i urządzenia pokładowe. W pewnym momencie zapytałem , kiedy zmarł mój Ojciec. Natychmiast uruchomili jakieś urządzenie i poinformowali, że zmarł mając 99 lat. Zapytałem też, jak długo tu jesteśmy. Otrzymałem odpowiedź, że 9 lat. W całym tym śnie pojawiały się liczby 9. Z tego, co zrozumiałem , cywilizacja ta może przybyć na nasza planetę w 2023 roku? ( za 9 lat, licząc od 2014 roku ? ) Przeczuwam, że otrzymam kolejny przekaz podczas podobnego kontaktu sennego? Dodam tylko, że w ostatnim czasie mam wyjątkowe, trudne do wytłumaczenia i zrozumienia, sny. Często dotyczą jakichś przekazów, przyszłych zdarzeń na naszej planecie, katastrof, konfliktów zbrojnych i kataklizmów. Jak zaznaczyłem już wcześniej, nie należę do osób nawiedzonych, ani przesadnie i ślepo wierzących we wszystko. Nie mam żadnych kłopotów zdrowotnych. Nie piszę tego wszystkiego pod wpływem jakichkolwiek używek i środków odurzających. Sprawy, z jakimi mam ostatnio do czynienia, traktuję z powagą i największą pokorą. Wiem, że nie zawsze ludzi takich i ich doświadczenia, traktuje się poważnie. Każdy ma prawo w to wierzyć lub nie wierzyć, bo tak to już jest, że nie wszyscy jesteśmy zaprogramowani w taki sam sposób. Jedno jest jednak pewne. Wszyscy otrzymaliśmy życie i niezależnie od tego, gdzie przebywamy i zamieszkujemy, chcemy żyć. Czy dzieje się to na naszej planecie, czy też w odległym wszechświecie. Pozdrawiam Pedro.
Najpierw śniło mi się, że na boisku obok mojego domu była wojna,a ja bralam w niej udzial. Chowalam sie za wszystkim bo nie miałam broni. Aż w końcu ucieklam do lasu obok i bieglam aż znalazłam sie w miejscu którego wczesniej nie widzialam. Była to polana przez która przepływała rzeka a na środku stała stara stodola. Nad rzeka rosło drzewo, wiec usiadlam pod nim zeby odpocząć. Nie obchodziło mnie juz to czy mnie ktoś złapie czy nie. I wtedy pojawiła sie jakąś kobieta która celowala do mnie jakimś urządzeniem co kule ognia wystrzeliwały. Podeszlam do niej i ustawilam to sobie do czola i powiedziałam ze może mnie zabić,bo ja chce zginąć. Urządzenie nie chciało działać wiec jej to wyrwalam i przerocilam ja na ziemie a następnie wycelowalam do niej. Kiedy dalej nie działało to zaczelam nim trzasac i znowu wycelowalam i tym razem zabilam. Zaczelam wracać na boisko ale po drodze była gorka na która nie umialam wejść. I tu nagle przeniosłam sie do mojej szkoły. Gadalam normalnie ze znajomymi i wszystko. Nawet umówiłam się z chłopakiem który mi sie podoba i jego kolega ze zwiewamy zaraz z lekcji. I wtedy dostalam smsa od mojego byłego, do którego jeszcze cos czuje. Było w nim napisane: hej <3 przyjdź na orla. Ja odpisalam ze ok to od razu pójdę z chłopakami a potem zwiejemy kiedy to przeczytał odpisał mi dobra nie ważne juz. Idź sobie z chlopakami. I pamiętaj nie pisz do mnie ani nic bo ja juz mam cie w du**e i CIE NIE KOCHAM. Tego smsa dokładnie zapamietalam bo po nim zaczelam płakać. Ucieklam od wszystkich do jakiegoś pomieszczenia i plakalam. Potem poszlam na lekcje wesoła jak zwykle. I po lekcji poszlam przed szkole. Siedzialam tam z piłką i również plakalam. Nagle moj były przechodził obok mnie ze swoim kolega. Zauważył jak płacze, ale olal to. A ja ucieklam z płaczem. I nagle ja, moja najlepsza przyjaciolka i kolega z klasy znaleźliśmy sie na statku kosmitów. Zaczęliśmy z nimi walczyć wyrzucając ich. Ale oni sie ciągle pojawiali i zabrali mojego kolegę do jakies kapsuły z płynem. I ja powiedziałam ze sie poddaje, ze mogą mnie zabrać, byle mnie nie zabijac. Zgodzili sie. Zaczęliśmy jechać w stronę miasta położonego niedaleko od naszej wsi. I podczas tej drogi moja przyjaciółką zamieniła sie w moja mama i siostrę. Ja wyjelam zdjęcie moje i moich przyjaciół, a potem moje i mojego byłego. Kiedy zobaczylam nas dwoje razem, takich szczęśliwych zaczelam plakac. Mama to olala, a siostra zaczela wypytywac co sie stało i mnie pocieszac. A mama powiedziala, ze jak zwykle rycze o byle gowno. Wtedy wybuchnelam. Powiedziała jej wszystko co o niej myślę, ze to przez nią płacze, ze to właśnie ona zepsuła mi życie i zabrała wszystko co dawało mi szczęście. Te słowa również zapadły mi w pamięc. I potem sie obudzilam.